Wczoraj przy Zachodnim SKM (podobno stary EN57) zerwała trakcję.
Zauważyliście że większość opóźnień na linii średnicowej spowodowana jest przez pociągi SKM? Mimo, że tych pociągów jest kilkanaście, to psują się znacznie częściej niż składy KM, których jest o rząd wielkości więcej.
Może zaplecze techniczne KM jest lepsze?
Jeśli popsuje się SKM w wydaniu 14WE, to na jej zepchnięcie trzeba czekać na inny taki wagon, bo ich sprzęgi nie są kompatybilne z EN57 (chodzi chyba o wysokość - kilka cm). Być może w przypadku EN57 po prostu następny pociąg go pcha i opóźnienia są mniejsze? Czy nie można wymyślić "przejściówki" między sprzęgami 14WE i EN57?
Następne pytanie: Czy SKM płaci kary za zatory spowodowane awariami? Kary oczywiście dla PLK, bo przecież po co pasażerom?